Można by pomyśleć, że wnętrze długo zamkniętego terminalu odlotów na lotnisku w Manston utknęło w przeszłości i jest pamiątką po zamknięciu lotniska osiem lat temu.
Ponieważ kiedy wejdziesz po raz pierwszy, zobaczysz model recepcji szpitala Margate z lat 80. XX wieku. Tabliczka nad najbliższymi drzwiami głosi „Oddział 1”. Zażenowany? To jest jasne.
Ale staje się to jaśniejsze, gdy zdamy sobie sprawę, że na początku tego roku opuszczony budynek został wykorzystany jako część filmu „Imperium światła” w reżyserii Sama Mendesa, w reżyserii Olivii Coe Mann i in. Mieszczący się w latach 80. XX wieku, pełni także funkcję recepcji pogotowia ratunkowego.
Od tego czasu witryna znajduje się w centrum bezlitosnej batalii prawnej pomiędzy jej właścicielem RiverOak Strategic Partners (RSP) a lokalnymi przeciwnikami, którzy chcą przekształcić go w warty wiele milionów dolarów węzeł żeglugowy.
Po niedawnej zgodzie rządu na ponowne otwarcie (ponownie) obiekt stoi obecnie przed kolejną możliwą kontrolą sądową, która przynajmniej po raz kolejny opóźni pewność co do jego przyszłości.
Jednak choć od wielu lat znajduje się w centrum politycznego wiru – partie w Radzie Okręgu Thane są wybierane i odrzucane na podstawie swoich poglądów w siedzibie, a lokalna opinia jest równomiernie podzielona – samo lotnisko utknęło w martwym punkcie. Można powiedzieć, że na ziemi.
Odwiedziliśmy obiekt w pogodne, zimne październikowe popołudnie, wykorzystując rzadką okazję wraz z dyrektorem RSP Tonym Floydmanem, dyrektorem generalnym lotniska i jedynym pozostałym bezpośrednim pracownikiem obiektu, Garym Blackiem.
To najbardziej widoczny z drogi budynek – niegdyś na jego zewnętrznej stronie wydrukowano nazwę lotniska. Dziś jest to po prostu niczym nie wyróżniający się biały budynek.
Wiele osób w okolicy dowie się o tym, udając się na parking, na którym od miesięcy podczas pandemii przeprowadzane są testy na obecność wirusa Covid-19.
Salę odlotów z czerwonego dywanu, niegdyś wypełnioną podekscytowaną paplaniną pasażerów, obecnie wypełnia jedynie ciche gruchanie gołębi zamieszkujących przestrzeń na dachu.
Płytki i izolacja rozpadały się, a załogę poproszono o opuszczenie recepcji, która wygląda tak realistycznie, że nie widać za nią drewnianych słupów, dopóki się obok niej nie przejdzie, ponieważ „sprawia to, że miejsce wygląda na większe, niż jest w rzeczywistości”. „. to jest dobre”.
Ostatni raz byłem tu w 2013 roku, kiedy KLM uruchomił codzienne połączenie na lotnisko Amsterdam Schiphol. Nadzieja wisi w powietrzu, a to miejsce tętni życiem. Dziś jest pusto i nie wspominając, że jest dość smutno. Było coś ponurego w tym miejscu, w którym kiedyś znajdował się przemysł, ale dawno popadł w ruinę.
Jak wyjaśnia Gary Blake: „Terminal pasażerski ma żywotność zaledwie 25 lat, więc nie dokonano żadnych inwestycji. Zawsze jest to po prostu doraźna naprawa tego, co wymaga naprawy.”
Jest to jeden z niewielu pozostałych elementów wyposażenia i akcesoriów. Najbardziej niezwykłe jest to, że podczas zwiedzania całego obiektu każdy budynek został pozbawiony prawie wszystkiego.
Kiedy w grudniu 2013 r. Ann Gloag kupiła lotnisko od poprzedniego właściciela Infrantila za 1 funta, obiecała, że umożliwi operowanie na nim tanim przewoźnikom. W ciągu sześciu miesięcy wszyscy pracownicy zostali zwolnieni i zamknięci.
Następnie zlicytowała cały sprzęt na lotnisku. W rezultacie powstał jedynie widmowy cień na podłodze jednego z pokoi, w którym kiedyś stała karuzela bagażowa. Tam, gdzie kiedyś było bezpieczne miejsce na cały rejestrowany bagaż, samochód już dawno został wysłany do nowego domu.
Przejeżdżając przez teren – najemcy nadal pracują na ziemi, jeden z nich to sprzedawca helikopterów – zaparkowaliśmy w hangarze. Pozostały zarysy gigantycznych agregatów chłodniczych, które kiedyś tam stały i służyły do przechowywania towarów przewożonych drogą lotniczą na lotnisko.
W pomieszczeniu na zewnątrz jednego z budynków importowane są konie. Gary powiedział mi, że dostarczyli do Manston „konie wyścigowe warte miliony funtów”. Dwie stajnie nadal istnieją, pozostałe zostały rozebrane.
Obok nich znajduje się zestaw pudełek oznaczonych materiałami wykorzystanymi w filmach „Imperium Światła”, które do dziś noszą kryptonim „Lumiere”. Producenci stworzyli scenografię w tych ogromnych pomieszczeniach.
Pędziliśmy po pasie startowym, pozwalając mewom cieszyć się upałem na lotnisku, i rozbiegliśmy się za nami. Kiedy samochód, w którym jechaliśmy, przyspiesza, masz wrażenie, że musisz się podnieść.
Zamiast tego dostałem wybuchy miejskiej mitologii. Jestem pewien, że wokół niego nie ma skażonej ziemi. Najwyraźniej jego poprzedni, krótkotrwały właściciel, Stone Hill Park, który planował zamienić go w osiedle mieszkaniowe, zbadał glebę i stwierdził, że jest czysta.
Jest to przydatne, ponieważ wydaje się, że pod ziemią znajduje się warstwa wodonośna, która zaopatruje 70% Thanet w wodę wodociągową.
Na przełomie 2020 i 2021 r. parkują tu tysiące ciężarówek, aby załagodzić chaos w Dover. Idealna burza dla Francji do zamknięcia granic w obliczu obaw związanych z Covid-19 i nowych zasad wprowadzonych przez Brexit.
Wyraźnie oznaczone linie dla ciężarówek nadal przecinają pas startowy lotniska. W innych miejscach szeroko rozsypano żwir, aby zapewnić silniejsze wsparcie dla ciężkich pojazdów, które zmuszone były się tu zatrzymać przed zwolnieniem w celu wjazdu do Dover autostradą A256.
Następnym przystankiem jest stara wieża kontrolna. Pomieszczenie na parterze, w którym znajdował się serwer, zostało opróżnione, pozostało jedynie kilka porzuconych kabli.
Pokój, w którym niegdyś ekran radaru wyświetlał oszałamiającą gamę informacji z samolotów na niebie wokół nas, po raz kolejny w miejscu, w którym kiedyś stał stół, na podłodze pozostały jedynie kontury.
Wspięliśmy się po – nieco chwiejnych – metalowych, kręconych schodach do głównego pomieszczenia kontrolnego, niepokojąc pająki oplatające je sieciami.
Rozciąga się stąd niezrównany widok na wybrzeże, zatokę Pegwell, Deal i Sandwich, aż do terminalu promowego w Dover. „W pogodny dzień widać Francję” – powiedział Gary. Dodał, że kiedy pada śnieg, „patrząc stąd, wygląda to jak czarno-biała fotografia”.
Wszystko, co cenne w samym stole, zostało zerwane i sprzedane. Tylko kilka staromodnych telefonów przewodowych pozostało obok przycisków, które nie wyglądały nie na miejscu na panelu sterowania oryginalnej Gwiazdy Śmierci, oraz naklejek międzynarodowych kierunków podróży, które kiedyś to lotnisko wystawało w niebo.
Zdania mogą być podzielone, ale nie można zaprzeczyć, że lotnisko w Manston ma kartę, która prawidłowo rozegrana przewyższy każdego przeciwnika. Oferuje perspektywę branży w epoce, w której niewiele jest innego.
RSP zobowiązało się zainwestować w to miejsce setki milionów funtów, aby przekształcić je w węzeł cargo. Loty pasażerskie byłyby mile widziane wtedy i tylko wtedy, gdy to podejście się sprawdzi.
Wierzy, że skala inwestycji pozwoli mu prosperować, jeśli inne próby zawiodą.
Tak naprawdę warto zaznaczyć, że choć przez dziesięciolecia lotnisko uznawano za upadłe, to dopiero w pełni sprywatyzowane – do 1999 r. było własnością Ministerstwa Obrony Narodowej (co z kolei umożliwiło wykonywanie niektórych lotów pasażerskich) – 14 lat, zanim nagle zostało zamknięte osiem lata temu.
Gary Black wyjaśnił: „Inwestycja nigdy nie nadeszła. Zawsze musieliśmy pokombinować i nadrobić to, co mieliśmy jako lotnisko wojskowe, aby spróbować dostać się do cywilnych interesów.
„Jestem tu od 1992 roku i nikt nigdy nie zajmował ani nie inwestował na tym stanowisku, aby uczynić je atrakcyjnym do prawidłowego wykorzystania.
„Ponieważ przez te lata przechodziliśmy od firmy do firmy, starając się, aby Manston odniósł sukces, aż do teraz ona nigdy nie miała poważnych zamiarów inwestycyjnych, aby zainwestować pieniądze i sprawić, by wszystko było tak, jak powinno”.
Jeśli uniknie jakiejkolwiek interwencji prawnej, przyszłość będzie zupełnie inna niż w przeszłości – dzisiejszy teren jest zaśmiecony śmieciami.
Zapytałem więc Tony’ego Freidmana, dyrektora ds. partnerstw strategicznych w RiverOak, dlaczego jego plan różni się od tych, które w ostatnich latach próbowały i zakończyły się niepowodzeniem?
„Od samego początku uznaliśmy” – wyjaśnił – „że problem ten rozwiążemy tylko wtedy, gdy będziemy poważnie inwestować w infrastrukturę i jeśli znajdziemy inwestorów, którzy będą na to gotowi. Mamy inwestorów, którzy do tej pory zainwestowali około 40 milionów funtów, a kiedy wreszcie zostanie wydana zgoda, wszystko będzie zagrożone dla innych inwestorów, którzy chcą pójść w ich ślady.
„Całkowity koszt to 500–600 milionów funtów, a za to otrzymujesz lotnisko, które może obsłużyć potencjalny 1 milion ton ładunku. W kontekście gospodarki Wielkiej Brytanii może to odegrać dużą rolę.
„Manston nigdy nie miał takiej infrastruktury. Miał podstawową infrastrukturę, kilka podstawowych dodatków sięgających czasów RAF-u i to wszystko.
„Towary są tam, gdzie jest to sprawa życia i śmierci i branża to rozumie. Ale niektórzy miejscowi tego nie robią. Mówią, że jeśli nie udało się wcześniej, nie uda się ponownie. Cóż, zaledwie 14 lat po prywatyzacji niewiele jest inwestycji w to miejsce.” Potrzebuje szansy”.
Był trochę nieśmiały, gdy zadałem mu warte 500 milionów funtów pytanie dotyczące inwestorów, których założył.
„Są prywatne” – wyjaśnił. „Są reprezentowani przez prywatne biuro w Zurychu – wszyscy należycie licencjonowani i zarejestrowani przez władze szwajcarskie – i mają brytyjskie paszporty. To wszystko, co mogę ci powiedzieć.
„Wspierali go przez sześć lat i pomimo pewnego oporu i opóźnień nadal go wspierają.
„Ale gdy tylko zaczniemy intensywnie inwestować w infrastrukturę, pojawią się długoterminowi inwestorzy infrastrukturalni. Inwestor dysponujący 60 milionami funtów będzie oczywiście szukał zewnętrznych źródeł finansowania, gdy będzie musiał wydać 600 milionów funtów.
Zgodnie z jego ambitnymi planami prawie wszystkie budynki na tym terenie zostaną wyburzone i stanie się „białym płótnem”, na którym ma nadzieję zbudować prężnie rozwijający się węzeł cargo. Do piątego roku działalności powinna stworzyć ponad 2000 miejsc pracy w samym zakładzie i tysiące kolejnych pośrednio.
Jeśli to się powiedzie, może zapewnić miejsca pracy i aspiracje tysiącom mieszkańców East Kent, co z kolei może zasilić lokalną gospodarkę Thanet, która jest obecnie prawie całkowicie zależna od turystyki. .
W przeszłości byłem sceptyczny co do jego ambicji – kilka razy widziałem, jak strona uległa awarii – ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to miejsce potrzebuje bardziej przyzwoitego cracka, aby osiągnąć sukces, na który wielu liczy.
Co zjeść na obiad? Planuj posiłki, próbuj nowych potraw i poznawaj kuchnię, korzystając ze sprawdzonych przepisów najlepszych szefów kuchni w kraju.
Czas publikacji: 26 października 2022 r