Większość ludzi, nawet fani Genesis, prawdopodobnie określiłaby zespół jako „dziwny”. Wystarczy szybko wyszukać grafikę w Google, a zobaczysz zdjęcia Petera Gabriela przebranego za lisa i chorobę weneryczną – dość amunicji, aby debatować bez słuchania czegokolwiek.
Ale nawet w muzyce progresywnej, ze swoim dziwnym metrum i niekonwencjonalną strukturą utworu, Genesis zawsze był dziwaczny. Początkowo Gabriel posługiwał się makabrycznym humorem i gęstą grą słów (patrz: „Bitwa pod Epping Woods”), co jest rzadką cechą w gatunku rzadko słynącym z żartobliwości.
Nawet gdy zespół ewoluował w kierunku bardziej zwartych, bardziej przyjaznych radiu piosenek, często wykonywał ruchy, których nikt się nie spodziewał. Sprawdź „Who Dunnit?”: To pikantny, nowofalowy utwór popowy, zbudowany wokół zabawnego, ale irytującego stylu Phila Collinsa, ale w kontekście, po tylu latach epickich i wspaniałych aranżacji, jest to prawdopodobnie najdziwniejsza piosenka, jaką kiedykolwiek nagrali. Poniższa lista, niczym „obiad gotowy”, rozwija się w kilku kierunkach. Niektóre z tych utworów są dziwne na poziomie lirycznym, inne na obiektywnym poziomie muzycznym, a jeszcze inne, ponieważ Genesis nigdy nie próbował czegoś podobnego.
Genesis z powodzeniem próbował swoich sił w muzyce klasycznej, hard rocku, synth-popie, jazz fusion. Ale sala koncertowa? Zainspirowany beztroskim stylem brytyjskiego artysty George'a Formby'ego zespół odważył się sięgnąć po dzielący utwór Spot the Pigeon, w którym klawisze Tony'ego Banksa przeskakują statyczne brzdąkanie przypominające banjo Steve'a Hacketta. „Istotą „Pigeons” jest to, że zespół może zagrać całą nutę w jednej rzeczy: Tintin Tintin” – zauważył Hackett w 2009 roku. Niezbyt gorący materiał!
Jest bystry, ale ciemny, nadpobudliwy i onieśmielający, uśmiecha się ponuro – jest tylko jeden „Harold Barrel”. Jeśli usuniemy wokal, jest to jakiś zmodyfikowany utwór popowy, z dudnieniem fortepianu Banksy'ego i śliskim basem Mike'a Rutherforda, który preferuje oktawę wyższą. Ale śpiew zmienił wszystko. Gabriel i Collins szczegółowo opisali tragiczną historię tytułowego Harolda w przemówieniu chóralnym przypominającym kreskówkę: zniknął, wspiął się na wysokie parapety i wykonał „skok z rozbiegu”, który ostatecznie go zignorował, gdy spełnił prośbę rodziny.
Rytm jest szalony, a Collins atakuje swój zestaw perkusyjny z rzadką furią – dopóki nie nastroisz uszu, możesz pomylić te szybkie werble z przeskakiwaniem płyt. „Down and Out” był wyjątkiem na dziewiątym albumie Genesis i był najbardziej wyrazistym, oldschoolowym momentem awangardowym w całej epoce ich trio. Znana z prób odtworzenia tej zawiłości na scenie, piosenka została odtworzona tylko 38 razy.
Banks powiedział reżyserowi Joelowi Eckingtonowi w 2014 roku: „Po „stagnacji” różnych emocji (od „Inwazji” w latach 70.) chcieliśmy zrobić coś w tym stylu, ale może trochę więcej”. „Music Box” to pierwsza pełnoprawna awangardowa epopeja zespołu i pierwszy krok w stronę dziwności. Muzyka waha się od 12-strunowych dzwonków wietrznych dla dzieci po pseudoklasyczne grzmoty, cichą i głośną dynamikę, którą dzieci będą eksplorować odważniej. Ale słowa Gabriela zaliczają go do kategorii zwariowanych, przedstawiając zawiłą wiktoriańską opowieść pełną szybkiego starzenia się, przemocy w krykiecie i makabrycznego molestowania seksualnego.
Trzeba wiele dziwności, aby Geddy Lee uniósł brwi, ale ten epos Melatron się udał. W 2009 roku wokalista i basista Rush powiedział Guitar World: „Muzyka nie polega na tym, że ludzie wychodzą i grają bluesowe solówki”. dziwne gitarowe riffy. Fascynuje mnie to, jak te złożone części wspierają się nawzajem – i tę piosenkę. W rękach mniej wybrednego zespołu „Sky Watchers” mógł być przesterowaną katastrofą – Gabriel To cud, że Earl był w stanie płynnie zaśpiewać do wybrednego głównego rytmu Rutherforda, ale ta opowieść science-fiction z niezliczonymi zwrotami akcji w jakiś sposób krwawiła do wcześniejszych klasyków Genesis.
„Rośliny i zwierzęta, zemścijcie się!” W fabule, która brzmi jak bardzo zły film science-fiction, ta przebiegła postać o ciężkich rękach podąża za tytułową rośliną (często nazywaną Heracleum mantegazzianum), która próbuje zniszczyć ludzi. Muzyka też jest dziwna, zwłaszcza gdy Gabriel zmienia swój głos w agresywny warkot.
Gra o piciu z Epping Woods: Strzelaj za każdym razem, gdy Gabriel śpiewa głupie imię postaci lub używa śmiesznego akcentu. (Upijesz się w połowie.) Ta 12-minutowa piosenka mogła z łatwością stać się momentem miłości lub nienawiści w Selling England by the Pounds, ograniczającym elitarną sekcję do jednego z najbardziej męczących tekstów piosenkarza. , Kunszt Awangardy. Gabriela zainspirowały wieści o rywalizujących ze sobą londyńskich gangach, a jego zapierające dech w piersiach przemówienia, w tym przedstawiające nam takich postaci jak Mick Prick, Harold Demour i Liquid Len, sprawiły, że Epping Forest bardziej przypominało skamieniałe zniekształcenie epickiej historii wojskowości. .
W „Lambs on Broadway” jest kilka odniesień instrumentalnych, ale „Waiting Room” wydaje się bardziej treściwy, niż sugeruje opis. Choć składa się z zaimprowizowanego studyjnego riffu rozpoczynającego się w mgle połyskujących gitar i efektów syntezatorów, piosenka wydaje się w pełni zawarta w koncepcji – odzwierciedlającej cel zespołu – „przejście z ciemności do światła”. To dźwięk przechodzenia przez nawiedzony dom, który pojawia się na polu słoneczników. „Po prostu myślę, że [Lamb Instruments] pokazuje stronę Genesis, o której wszyscy zapominają z wyjątkiem hardkorowych fanów – zapomnieli o tym lub nigdy o tym nie słyszeli” – Collins powiedział o reedycji albumu na DVD. „Byłoby wspaniale, gdyby ludzie pamiętali tę stronę. To był ten sam zespół… który zagrał „Hold My Heart”. …to ta sama mentalność.”
Slipper Man Colony słynie z występów scenicznych, a Gabriel będzie ubrany w groteskowy kostium pokryty guzami. („Najgorszy ze wszystkiego był Mężczyzna w kapciach, który wszedł przez tego nadmuchiwanego kutasa, miał na sobie ten okropny strój i czasami trochę utknął w drodze do wyjścia” – Collins wspomina w recenzji DVD Lamb). Piosenka brzmi: także tajemnica. najdziwniejsze momenty na albumie koncepcyjnym „Emperor”, który obejmuje żywiołowe, postrzępione, ostre funkowe rytmy, wrzeszczące solówki na syntezatorze i mnóstwo innych fragmentarycznych, ale ekscytujących pomysłów. Zanim w ogóle pomyślisz o tekście, film przewija się przez labirynt koszmarnych scen i postaci (pokochasz te „slubberdegullions”).
Nie wszystkie 23 minuty są takie dziwne: „Lover's Leap”, otwierająca część utworu, to dramatyczna kaskada 12-strunowych arpeggia i delikatnych pieśni – dość nijakie jak na standardy Genesis. Ale Dinner Is Ready, który Gabriel nazywa „wycieczką marzeń” wypełnioną surrealistycznymi obrazami religijnymi, jest niewątpliwie naszym ulubionym wyborem – głównie ze względu na swoją strukturę, obejmującą siedem utworów muzycznych wplecionych w wciągającą łamigłówkę. Druga połowa „Willow Farm” z fortepianem na żywo i wokalem poprzedza przedostatnią „Apokalipsę 9/8”, jeden z najciemniejszych i najbardziej przejmujących momentów w historii Genesis.
Czas publikacji: 19 sierpnia 2022 r